Dziś nie będzie zdjęć, ale to wcale nie znaczy, że się lenię J Całą niedzielę siedziałam sobie w mojej "pracowni" i ciapałam zawzięcie! Ale oczywiście jak to ja zaczęłam za dużo różności na raz i nie zdążyłam skończyć ani jednej sztuki. Ale jak już skończę to... pokażę J
Wykończyłam za to definitywnie moją największą produkcję. Albo jak kto woli - ona wykończyła mnie! Walczyłam z bestią oporną od zeszłego roku i zastanawiam się, czy jej nie przerobić. Wszystkie części z osobna mi się podobały, motyw super, kolor też, wylakierowane, że mucha nie siada i... jak złożyłam wszystko do kupy to stwierdziłam, że mi nie leży L
Na razie postanowiłam nabrać dystansu i oswoić się z tym, co wyszło.
Lada dzień po świętach wrzucę zdjęcia, zaglądajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz